Witam,
Dzisiaj przekaże wam sylwetkę pojazdu pancernego uważanego za pierwszy czołg, a mianowicie Mark I:
Mark I
- pierwszy czołg gąsienicowy czołg brytyjski z okresu II wojny światowej. Czołg
ten, posiadał 1 silnik gaźnikowy, 6-cylindrowy Daimler o mocy 105 KM, co dawało
prędkość równą 6 km/h przy masie 26 t. Wyglądał bardziej na niszczyciela
czołgów jakie znamy z WoTa niż na czołg. Jego kadłub miał kształt romboidalny
co dawało mu swobodę w poruszaniu się bo trudnym terenie. Po dwóch stronach
kadłuba zamontowane były "wieżyczki" z działami kal. 57 mm, które
poruszały się jednak tylko w kierunkach prawo-lewo, ruch góra dół był
ograniczony.
DANE TECHNICZNE:
HISTORIA:
Pierwsze
Marki powstały, gdy po próbach terenowych w styczniu 1916 roku, pojazd został
skierowany do produkcji. Angielska nazwa czołgu - Tank oznaczająca zbiornik,
została użyta, aby zmylić wywiad wroga. Dodatkowo zakamuflowano
przedsięwzięcie, twierdząc oficjalnie, że zakłady produkują zbiorniki na
zamówienie Rosji. W sumie wyprodukowano 150 tych czołgów, w 2 wersjach: z 2
armatami 57 mm i drugą, z 5 ciężkimi karabinami maszynowymi.
Pierwszą
oficjalnie udokumentowaną bitwą z udziałem czołgów Mark miała być bitwa nad
Sommą 15 września 1916 roku. Na linię frontu dotarły tylko 32 czołgi, z czego 5
ugrzęzło w podmokłym terenie, a 9 uległo awarii. Pozostałe 18 wozów nie
odegrało decydującej roli w przebiegu walk. Atakowały w znacznym rozproszeniu
(w grupach po dwa, trzy wozy) na nieprzyjaznym terenie, pomimo to były
zaskoczeniem dla Niemców. Generał Haig był jednak sceptycznie nastawiony do
nowego wynalazku i nie spowodował szerszego i bardziej celowego wykorzystania
czołgów. Okazało się to błędem, ponieważ ich pojawienie się na linii frontu
zaskoczyło Niemców w równym stopniu, jak generała Haiga ich skuteczność. Gdy
okazało się, że czołgi zrobiły we froncie wyrwę o szerokości kilkunastu
kilometrów i głębokości kilkudziesięciu, wojska angielskie nie mogły
wykorzystać powodzenia, ponieważ zaopatrzenie pozostało daleko w tyle i czołgi
z braku amunicji wycofano na tyły.
BUDOWA:
Pierwszy
czołg był pojazdem niezwykle pojemnym. Męski model woził 334 pociski 57 mm,
żeński woził 24.320 pocisków do karabinów maszynowych. W sterowaniu,
przynajmniej w teorii, pomagać miał kompas morski, ale zamknięty w pancernej
puszce, nie zawsze wskazywał odpowiedni kierunek. Za to głód załodze nie mógł
grozić. Do dyspozycji mieli 16 bochenków chleba, 30 puszek z jedzeniem, ser,
herbatę (ech, Ci Anglicy), cukier i mleko. Dodatkowo, czołg woził zapasowy
kanister oleju silnikowego, biegowego, dwa mniejsze kanistry smarów oraz trzy
puszki wody. Do tego apteczka pierwszej pomocy, dwa pudełka z amunicją do
rewolweru, zapasowy karabin maszynowy Vickersa, dwie pary nożyc do cięcia
zasieków i trzy flagi sygnalizacyjne. Wiele czołgów woziło na wózku dodatkowe
beczki z benzyną. Pojazd wyposażony był ponadto w kilka lamp do oświetlenia
wnętrza.
Ekwipunek
osobisty, przedstawiał się następująco: dwa hełmy z maską przeciwgazową, parę
gogli, skórzany hełm, butelka wody i chlebak. Do tego broń osobista, rewolwery,
z których można było strzelać przez specjalne otwory rozmieszczone w kadłubie.
Był nawet otwór w dolnej części przedniego pancerza. Niektóre czołgi miały
dziewiątego członka załogi właśnie do opiekowania się wspomnianymi otworami.
Kierowca
oraz dowódca mogli korzystać z małych peryskopów, przez które „podziwiali”
najbliższą okolicę. Mieli też do dyspozycji klapy przednie. Kilka szczelin
obserwacyjnych rozmieszczonych w sponsonach, na burtach oraz na przedzie czołgu
dawały dodatkowe możliwości obserwacji terenu. Kończyło się to jednak z reguły
ranami twarzy ciekawskiego czołgisty. Osłonięte szkłem nie dawały dobrej
widoczności i były często roztrzaskiwane przez ogień przeciwnika. Niektóre
pojazdy woziły jeszcze parę gołębi w koszu, lampę sygnalizacyjną oraz kabel
telefoniczny o długości 90 metrów. Szybko z tego ostatniego zrezygnowano, ponieważ
okazał się niepraktyczny.
Film przedstawiający tą bestię:
Według
mnie brytyjczycy odwalili kawał dobrej roboty, tworząc czołg Mark I. Oczywiście
pewnie ktoś kiedyś wpadł by na ten pomysł i zrobił coś podobnego, ale i tak to
Anglikom należy się uznanie w tej sprawie.
W
następnym artykule z serii "Coś o czołgach" opowiem kiedy i w jaki
sposób ukształtowała się obecna budowa czołgów. Napiszcie w komentarzach, kto
według was najbardziej przyczynił się do rozwoju ciężkiej broni pancernej.
Pozdrawiam
Miter121
Tak, to kawal dobrej roboty z tymi tankami. Niemcy wtedy siedzieli w piaskownicy z tym tematem. Potem pchneli swoich 21 v-alek, ktore, gdyby dopracowali, byloby ciekawie. Ale nadrobili potem, jak wiadomo. Temat rzeka...
OdpowiedzUsuń